Trochę mnie czas pogonił, ale trzeba było zjeść coś w miarę porządnego. Łapnąłem zatem z lodówki wczorajsze ziemniaki i zmieszałem z ugotowaną czerwoną soczewicą. Do tego doszło trochę kupnych uszek z kapustą i grzybami, jabłka i pomidory. Trochę kiełków rzodkiewki i mamy cały obiad. Smacznie, szybko, zdrowo (bez smażenia) i nawet nie tak drogo.